Powrót starych, polskich samochodów

Wskrzeszenie jednej z motoryzacyjnych legend PRL –u jeszcze do niedawna wdawało się fikcją. Znaleźli się jednak pasjonaci, którzy przy uwzględnieniu realiów biznesowych postanowili podjąć się tego tematu. W Europie Skoda bije rekordy popularności, w Rumunii reanimowano Dacię. Dlaczego więc nie zrobić biznesu na polskich pojazdach? Pomimo bogatej, motoryzacyjnej przeszłości na próżno szukać rodzimej marki samochodu. Ostatnie próby reanimowania Syreny, Warszawy i Poloneza spełzły na niczym. Dopiero rok 2012 okazał się przełomowy. Zainicjowano wtedy aż trzy przedsięwzięcia, które są nie tylko wynikiem tęsknoty za produktami polskiej motoryzacji, ale i biznesowej kalkulacji. Taką firmę motoryzacyjną założył Polak, mieszkający na stałe w Kanadzie. Myślał już o tym na początku lat 90. Jednak udało mu się to dopiero 2 dekady później. Zainicjował działalność, a za swój priorytet uznał budowę silnej marki. Całe przedsięwzięcie skoncentrowało się wokół niewytwarzanej od 1983 roku Syreny. Powodem był potencjał, który według inicjatora tej akcji drzemał w tym samochodzie. Syrena towarzyszyła kilku pokoleniom Polaków i do dziś na jej widok łza kręci się w oku.

Wskrzeszenie jednej z motoryzacyjnych legend PRL –u jeszcze do niedawna wdawało się fikcją. Znaleźli się jednak pasjonaci, którzy przy uwzględnieniu realiów biznesowych postanowili podjąć się tego tematu. W Europie Skoda bije rekordy popularności, w Rumunii reanimowano Dacię. Dlaczego więc nie zrobić biznesu na polskich pojazdach? Pomimo bogatej, motoryzacyjnej przeszłości na próżno szukać rodzimej marki samochodu.…

Dodaj komentarz